Rozmowa z maestro - Grzegorzem Niemczukiem.

 „(...) postawiłem sobie dodatkową misję: tłumaczenia w prostych słowach osobom, które nie są muzykami - a nawet nie słuchają takiej muzyki – w jaki sposób powinnyśmy słuchać, na co zwracać uwagę, w czym tkwi geniusz tych dzieł i ludzi, dlaczego ta muzyka dalej jest grana i słuchana nawet po 200 latach… Ponieważ robię to również podczas występów, na moich koncertach pojawiają się nie tylko wytrawni melomanii, ale również osoby słuchające takich dźwięków po raz pierwszy. (...)” - Grzegorz Niemczuk.

KulTur (Magdalena Kałwak): 

21 kwietnia (w Askim) rozpoczynasz tournée po Norwegii. To emocjonująca, intensywna i wymagająca trasa koncertowa, która będzie trwała prawie miesiąc. To 15 różnych miast, 3 różne programy koncertowe i ponad 40 różnych utworów. Między innymi muzyka Chopina, Mozarta, Beethovena, Griega, Sæveruda, Sindinga, Tveiita, Kilara i Paderewskiego. Kiedy i gdzie zagrałeś swój pierwszy koncert w krainie fiordów?

Grzegorz Niemczuk: Mój pierwszy występ w Norwegii odbył się w maju 2010 roku w Eidsvoll. Akompaniowałem wówczas mojemu norweskiemu przyjacielowi – śpiewakowi, podczas jego recitalu pieśni i arii operowych, ale poproszono mnie, abym zagrał również kilka utworów solowych. Od tego występu rozpoczęła się moja przygoda w Królestwie Norwegii.

KulTur: Ciekawe doświadczenie. Na jednym z Twoich „Muzycznych czwartków” w mediach społecznościowych, mówiłeś o swoim norweskim przyjacielu. W jakich okolicznościach zrodziła się ta międzynarodowa przyjaźń?

G.N.: Zrodziła się ona dokładnie podczas tamtego, pierwszego występu – mój przyjaciel Jens zaprosił nas wtedy na tamten koncert operowy. W ten sposób się poznaliśmy. Nasza przyjaźń trwa więc już 12 lat.

KulTur: To fantastycznie! Prawdziwe przyjaźnie trwają latami. Niezależnie od dzielącej odległości. Kim zatem jest Jens?

G.N.: Jens jest obecnie na emeryturze, pracował w przeszłości jako dyrektor artystyczny ośrodka kultury „Panorama” w Eidsvoll. Jednocześnie jest dyrektorem amatorskiej grupy teatralnej, która co roku wystawia jedną nową sztukę, właśnie w Eidsvoll. To człowiek kochający kulturę i sztukę. Uwielbia operę, teatr, muzykę klasyczną i malarstwo.

KulTur: W Eidsvoll (gdzie w 1814 roku powstała Konstytucja Norwegii) nie jest trudno zakochać się w historii, muzyce klasycznej, czy teatrze. Ty natomiast dorastałeś w Tychach, studiowałeś w Katowicach na Akademii Muzycznej im. K. Szymanowskiego (moim marzeniem było uczenie się tam śpiewu na Wydziale Jazzu i Muzyki Rozrywkowej), a także w Nowym Jorku, gdzie jako pierwszy Polak w historii wygrałeś „International Carnegie Hall Concerto Debut Competition" w 2013 roku. Skąd u Ciebie ta miłość do muzyki poważnej?

G.N.: Moi rodzice nie są muzykami, ale bardzo lubią ten rodzaj muzyki
i często jej słuchali. Choć w moim domu rodzinnym było też dużo innej muzyki, również rozrywkowej, której też słuchałem z przyjemnością. Tata trochę gra na gitarze i śpiewa – tym też nasiąknąłem w młodości. Później,
w czasie szkolnym oraz studenckim odkryłem, że muzyka klasyczna zawiera
w sobie ogromne pokłady bogactwa i treści, której odkrycie może nie zawsze jest łatwe, ale gdy się to uda, dostarcza tak intensywnych przeżyć i emocji, jak żadna inna muzyka. Gdy to dostrzegłem, postawiłem sobie dodatkową misję: tłumaczenia w prostych słowach osobom, które nie są muzykami -
a nawet nie słuchają takiej muzyki – w jaki sposób powinnyśmy słuchać, na co zwracać uwagę, w czym tkwi geniusz tych dzieł i ludzi, dlaczego ta muzyka dalej jest grana i słuchana nawet po 200 latach… Ponieważ robię to również podczas występów, na moich koncertach pojawiają się nie tylko wytrawni melomanii, ale również osoby słuchające takich dźwięków po raz pierwszy.

KulTur: To bardzo ważna misja. Pozwala dotknąć i zrozumieć utwory tych niezwykłych kompozytorów. I pobyć (choć na chwilę) w Ich towarzystwie. Koncertowałeś w wielu krajach (Polska, Czechy, Słowacja, Niemcy, Litwa, Rosja, Austria, Chorwacja, Serbia, Bułgaria, Szwajcaria, Włochy, Belgia, Francja, Hiszpania, Wielka Brytania, Finlandia, Norwegia, Etiopia, Tanzania, Japonia, Chiny, Korea Południowa, Singapur, Malezja, Australia, Peru, Brazylia, Ekwador, Stany Zjednoczone, Jamajka, Curacao), dotarłeś ze swoją muzyką do milionów serc ludzi na całym świecie. Czy jest jakieś szczególnie przez Ciebie ulubione miejsce na ziemi?

G.N.: Najlepiej czuję się…. W domu! Mieszkam w Bielsku - Białej, blisko gór, które kocham. W bardzo cichym miejscu. Dobrze mi tu…. Oczywiście, każdy kraj ma w sobie coś, czym można się zachwycić: Norwegia – piękną przyrodę i krajobrazy, Ameryka Południowa niesamowity klimat i energię ludzi, Chiny czy Japonia to znów egzotyka, inna kultura, głęboka duchowość, Europa zachwyca zróżnicowaniem, Afryka z kolei fascynuje dziecięcą energią ludzi, ich optymizmem i siłą wewnętrzną nawet w najtrudniejszych momentach.

KulTur: I to jest najważniejsze. Że czujesz się najlepiej w domu. A Bielsko – Biała to piękne miasto. Pamiętam, jak jeździłam pociągiem właśnie do Bielska - Białej, a później autobusem (o ile udało mi się wcisnąć :)) do Szczyrku na szusowanie po Skrzycznem. Dosyć często występujesz
w ojczyźnie Griega. Gdzie (według Ciebie) spotyka się Norwegia z Polską?

G.N.: Obecnie w Norwegii gram około 30 koncertów rocznie. To kraj,
w którym gram więcej niż w Ojczyźnie! Artystycznie Grieg jest bardzo pokrewny Chopinowi, często nazywany jest „Chopinem Północy”. Polska bardzo zbliżyła się do Norwegii poprzez to, jak wielu Polaków wyjechało do tego kraju do pracy i zostało tam, już na stałe. Niektórzy z radością
i z wyboru, niektórzy całe życie tęskniąc za Ojczyzną. Wiem, że każdy z nich ma swoją własną historię i swoje własne odczucia. Moje odczucia, jako stałego gościa, są takie, że Norwegowie, których spotykam bardzo nas szanują, uważają za solidnych i godnych zaufania, zawsze dobrze wypowiadają się o naszym kraju.

KulTur: Ja też mam bardzo dobre doświadczenia z tubylcami, zaś zdecydowanie gorsze z Polakami mieszkającymi w krainie fiordów. Twoi ulubieni norwescy artyści to...

G.N.: Zdecydowanie Edward Grieg, jako kompozytor. Lubię również Muncha, ale nie wszystko.

KulTur: Ja dorzuciłabym jeszcze jazzmana Jana Garbarka, zespół Wardruna (klimaty Wikingów), wokalistkę Silja Sol i paru innych wykonawców. Kraina Fiordów to różnorodność kulturowa, wspaniałe krajobrazy i akceptacja inności. Czym Ciebie zachwyca Norwegia?

G.N.: Przede wszystkim dbaniem o środowisko, czystością powietrza, którą doceniam zwłaszcza, gdy odwiedzam Norwegię zimą, inteligencją społeczeństwa i oczywiście cudownymi krajobrazami!

KulTur: Ktoś kiedyś nawet wpadł na pomysł i sprzedawał czyste powietrze
w słoikach do krajów z problemem zanieczyszczeń.
Jakie norweskie miejsca poleciłbyś swoim słuchaczom?

G.N.: Całą zachodnią stronę od samego południa aż na północ. Właśnie
w kwietniu/maju zamierzam ponownie odwiedzić tamte rejony.

KulTur: Zatem zobaczymy się na pewno!


Trasa koncertowa IV/V 2022 - Norwegia.

Patronat medialny: Portal KulTur.

    

Wywiad autoryzowany.

Korekta i redakcja tekstu: Magdalena Kalwak




Komentarze