Recenzja thrillera psychologicznego: „Baldur. Tom I Wyspy Białego Słońca” Bereniki Lenard i Piotra Mikołajczaka.
Mroczna historia łącząca przeszłość z teraźniejszością -
„Baldur. Tom I Wyspy Białego Słońca” Bereniki Lenard i Piotra Mikołajczaka:
„(...) Spojrzałem za okno. Księżycowy krajobraz rozmywał się jak kiepska abstrakcja. Kraina lawy, mchu i deszczu. Turyści mówią czasem po lądowaniu w Keflaviku, że Reykjanes wygląda jak inna planeta (...)”.
I ja na tę planetę wybrałam się w czytelniczą podróż wraz z bohaterem tej powieści - 34-letnim dziennikarzem - Baldurem, który niczym bóg wojny - mierzy się ze swoją dawno zapomnianą przeszłością. Jego ówczesne losy na Islandii z roku 2019 mieszają się ze wspomnieniami z lat dziewięćdziesiątych z Beskidu Niskiego i zagmatwanymi relacjami rodzinnymi, które doprowadziły do niechcianej tragedii.
Tajemnice, niezamierzone zabójstwo i sekrety skrywane przez lata wpływają na obecne, skomplikowane losy Baldura:
„(...) Uwielbiałem gubić się w myślach i historiach innych ludzi (...)”.
Pisząc tę książkę Berenika i Piotr sugerowali się słowami amerykańskiego mistrza grozy Stephena Edwina Kinga:
„Pisz o tym, co znasz”.
I wyszło Im to znakomicie! Autorzy tego thrillera psychologicznego zabrali mnie na wyspę do ważnych i znanych dla nich miejsc, które teraz stały się domem dla ich głównego bohatera, który tak, jak pisarze, został okradziony pewnego styczniowego dnia, i któremu na dnie duszy zalegają nieuzdrowione traumy rodzinne:
„(...) Coś trzasnęło. Potem krótkie, głębokie dudnienie i chropowaty szklany dźwięk. Mariusz zastygł w pół kroku. Wstrzymał oddech. Obrócił głowę (...). Poczuł ciężki, trudny do wytrzymania odór (...)”.
Dlatego też Baldi ze swoim bagażem trudnych doświadczeń stał się moim przyjacielem, któremu współczułam, ale starałam się go też wesprzeć w jego walce o poznanie siebie i zrozumieć jego poczynania. Bo któż z nas nie popełnia błędów, których się wstydzi, i o których chciałby zapomnieć?
Wraz z Baldurem rozwiązywałam zagadki kryminalne, przemierzając islandzkie ulice w poszukiwaniu podejrzanych i zaginionego przyjaciela na Grenlandii, a z nastoletnim Mariuszem Grabskim przenosiłam się do 1998 roku do niewielkiej wsi Strugi gdzieś pod słowacką granicą, by dotknąć tajemnic sprzed lat:
„(...) Może sekret tkwił właśnie w dzieciństwie? W tym, o czym zapomniałem, a co od czasu do czasu przebijało się z podświadomości jak uporczywy cierń? (...)”.
Jak czytamy na stronie EmpikGo o I tomie „Baldura”:
„Baldur Ingvar Pétursson, (...) mieszkający w Reykjaviku, jest świadkiem potwornej zbrodni, którą nagrywa telefonem. W chwili, gdy umieszcza nagranie w sieci, jego życie się sypie. Wracają do niego pytania, na które odpowiedzi są ukryte w końcówce lat 90. w… Polsce. (...)”.
Wybierzcie się w tę podróż w przeszłość z Baldim, by mógł zaznać spokoju duszy w świecie współczesnym, a i może wy dotrzecie do sekretów rodzinnych sprzed lat?
A już niebawem tom II.
O autorach:
Berenika Lenard & Piotr Mikołajczak napisali bestsellerowy reportaż o Islandii „Szepty kamieni”, stworzyli bloga https://icestory.pl/, a Piotr jest autorem świetnie napisanej książki „NOrWAY. Półdzienniki z emigracji” (swego czasu Piotr udzielił mi wywiadu, który możecie przeczytać tutaj: Rozmowa z Piotrem Mikołajczakiem).
Książka dostępna w formie papierowej, elektronicznej i jako audiobook, czytany przez Piotra Głowackiego na Empik Go.
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękujemy za Twój komentarz. Pozdrowienia z krainy fiordów.