Recenzja książki „Początki” autorstwa Carl Frode Tiller.
Fot. Magdalena Kalwak |
„(...) - w głuszy nikt nie osądzał, nikt niczego
się nie spodziewał, nikt o nic nie pytał, wszyscy byli warci tyle
samo, można było tu przyjść ot tak sobie i po prostu trwać,
istnieć wraz z innymi stworzeniami, z którymi dzieli się czas oraz
Ziemię,
z mrówką i chrząszczem, trocią wyskakującą z wody,
sową pohukującą w głębi lasu (…).”
- Carl Frode Tiller „Początki” (Wydawnictwo Poznańskie, Seria Dzieł Pisarzy Skandynawskich, 2019, https://wydawnictwopoznanskie.pl/autor/carl-f-tiller/, FB: Seria skandynawska, Wydawnictwo Poznańskie). Słowa te czytam nad fiordem, w jeden z pierwszych, ciepłych dni wiosennych. Obserwuję przyrodę i próbuję ją zrozumieć tak, jak postrzegał ją bohater tej książki – Terje. Niezwykle wrażliwy i nieustępliwy w walce o ginące gatunki, a równocześnie niedostępny dla innych i czujący wciąż osamotnienie. Kto z nas się tak nie czuł choć raz w swoim życiu: „(...) rozumiałem, że moje pragnienie jest raczej tęsknotą za ucieczką od oczekiwań, zarówno tych, które miałem wobec siebie samego, jak i cudzych oczekiwań w stosunku do mnie. (...)”. Gdy słońce chowa się za chmurami i spowija mnie cień, robi się zimno. Jakby nagle znów wróciła zima. Czy to te zdania wywołały ten stan?
„(...) Jej syn pogłaskał ją
po plecach, pochylając się i mówiąc do niej coś, co wywołało
uśmiech na jej twarzy. Nagle się zorientowałem, że sam nigdy nie
dotknąłem w ten sposób swojej matki, nie jako dorosły. Nigdy też
nie potrafiłbym tego zrobić – na samą myśl ogarniała mnie
intensywna niechęć. (...)”. Terje
próbował się przez całe życie dopasować, brał na siebie ogrom
cierpienia wyniesiony
Z lektury wyrywa mnie śpiew ptaków.
Odrywam wzrok od zmagań Terjego „(...) Gdy człowiek czuje niemoc, potrzebuje dokonywać poważnych wyborów, pomyślałem, niekoniecznie z chęci zmian, które wybory te miałyby przynieść, ale ponieważ chce poczuć, jak to jest decydować o samym sobie. Ponieważ chce poczuć wolność.”. I Terje tę wolność poczuł. Dokonał wyboru. Polska i Norwegia spotykają się na stronicach tej powieści, gdzie łączą się uczucia, trudne doświadczenia i niezwykłość przyrody. Gorąco polecam „Początki”! Bo każdy dzień to początek. A może koniec? O autorze. Fot. za: https://www.adressa.no/pluss/magasin/2017/09/30/Humorkongen-15379545.ece Carl Frode Tiller to urodzony 1970 roku w Namsos (okręg Trøndelag), norweski pisarz, który z wykształcenia jest historykiem, a także założycielem zespołu Kong Ler, którego nazwa jest inspirowana sztuką Szekspira „Król Lear”, ale nazwa jest przeciwieństwem tragedii. Norweg zadebiutował w 2001 roku powieścią „Skråninga”, za którą otrzymał nagrodę Tarjei Vesaas. W 2003 roku ukazała się książka „Bipersonar”. Za
swoją trzecią powieść, „Innsirkling”
(2007), która jest początkiem trylogii,
Tiller otrzymał Nagrodę Brage 2007, Nagrodę Krytyków 2008 oraz
Gyldendal's Hunger Prize 2008. Książka była również nominowana
do Nagrody Literackiej Rady Nordyckiej. Za tę samą książkę
otrzymał również Nagrodę Literacką UE – Europejską Nagrodę
Literacką – przyznaną po raz pierwszy we wrześniu 2009 roku.
„Innsirkling”
wystawiono jako sztukę w Teatrze Norweskim
zimą 2011 roku. W 2020 roku Tiller otrzymał Nagrodę Dobloug. Książka
„Flukt”
(2021) jest nominowana zarówno do Bookstore Award, Carl Frode Tiller w 2005 roku został uznany przez norweski tygodnik Morgenbladet za jednego z dziesięciu najlepszych autorów w kraju fiordów w wieku poniżej 35 lat, a jego pierwszą powieść uznano za jedną z najlepszych książek naszych czasów (według norweskiego dziennika Dagbladet). Na podstawie norweskiego tekstu na: https://aschehoug.no/begynnelser-1. Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Poznańskim. |
Komentarze
Prześlij komentarz
Dziękujemy za Twój komentarz. Pozdrowienia z krainy fiordów.